Strażnicy miejscy usuwają kolejne wraki - kolejny trafił na strzeżony parking
Zapomniany fiat 126p - tak było przynajmniej do dnia jego odholowania „zniknął” z ulicy Cynkowej. Za nim w ekspresowym tempie właściciele usunęli kolejnego fiata 126p, volkswagena i bmw , wobec których rozpoczęły się już procedury odholowania na koszt właściciela.
Zanim strażnicy wezwali lawetę do białego malucha, nawiązali kontakt z jego właścicielem, który zobowiązał się do jego usunięcia. Po upływie kilku tygodni i braku reakcji właściciela strażnicy miejscy wezwali na miejsce holownik. Nagle do strażników i pracownika firmy holującej podbiegł mężczyzna. Funkcjonariuszom powiedział, że to on jest właścicielem fiata, i że auto nie będzie odholowane. Nie potrafił w jakikolwiek sposób udokumentować, że jest właścicielem fiata. Zaczął utrudniać prowadzone czynności – odpinać pasy urządzenia, które miało wciągnąć malucha na lawetę. Wtedy strażnicy wezwali policjantów. Mężczyzna został przez nich wylegitymowany. Również policjantom nie potrafił udowodnić, że jest właścicielem samochodu. W tym czasie maluch został wciągnięty na lawetę i odjechał na strzeżony parking.
W niespełna dwie godziny po odholowaniu malucha, z ulicy Cynkowej „zniknęły” trzy kolejne auta retro, które w następnej kolejności miały trafić na strzeżony parking, a kosztami za holowanie i parkowanie mieli zostać obciążeni właściciele: zielony fiat 126p, volkswagen i bmw.
W 2019 strażnicy miejscy prowadzili 335 spraw związanych z wrakami. W 88 przypadkach samochody zostały odholowane i trafiły na strzeżony parking, w 247 usunęli je sami właściciele po czynnościach zainicjowanych przez municypalnych. Jak będzie w tym roku?