Strażnicy miejscy złapali kierującego na "podwójnym gazie"
W piątek około 1.00 patrol zmotoryzowany straży miejskiej dokonywał kontroli miasta pod kątem eliminowania nieprawidłowości w sposobach parkowania kierowców. Przejeżdżając w rejonie rynku, funkcjonariusze zauważyli na odcinku obowiązywania znaku B1 zaparkowanego volkswagena.
W trakcie podjazdu, osoba siedząca za kierownicą wyszła z samochodu, podeszła do bagażnika i otworzyła go. Strażnicy zapytali go, czy to on kierował samochodem? Mężczyzna potwierdził i dodał, że wjechał pod zakaz celem zmiany koła.
Strażnicy włączyli sygnały świetlne i przystąpili do legitymowania mężczyzny, który wcześniej przyznał się do popełnienia wykroczenia.
W bagażniku nie było zapasowego koła, a opona koła którą chciał wymienić kierowca nie nosiła żadnych śladów uszkodzeń.
Mężczyzna nie posiadł przy sobie żadnych dokumentów. W środku volkswagena funkcjonariusze zobaczyli leżące na podłodze puste butelki po alkoholu i puszki po piwie.
Kierujący od razu przyznał się do picia alkoholu, zarówno przed rozpoczęciem jazdy i w trakcie prowadzenia samochodu.
Nagle mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie i nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Został szybko obezwładniony, a na jego rękach zawisły kajdanki. W kieszeni jego ubrania strażnicy ujawnili miotacz gazu.
Kierujący został przekazany policjantom. Badanie stanu jego trzeźwości wykazało w jego organiźmie ponad pół promila alkoholu.